Ech, chyba źle się wyraziłam. Jelonki, szopy pracze, króliki, ślimaki, wiewiórki wchodzą mi w szkodę w ogrodzie, nie w kompostowniku 🙂 Wspomniałam je, bo forumowiczka wyżej skarżyła się na plagę gryzoni i wskazała kompostownik, jako źródło zła. U mnie, nawet jeśli kompostownik zwabia myszy i tym podobne, nie przeszkadza mi to, bo myszki w moim ogrodzie to pikuś w porównaniu do wyżej wymienionej zwierzyny. Mieszkam obok lasu, nie mam żadnego płota, jak i reszta moich sąsiadów, więc jest jasne, że stworzenia maści wszelakich będą do mnie zachodzić. Narobiłam zdjęć kojotom, łasicy, rodzinie rysiów, o kopytnych nie wspominając, bo te to nawiedzają mnie notorycznie. Ostatnio, by zapewnić moim kotom (i sobie zresztą też) trochę rozrywki, wystawiłam na patio poidełko i żarełko dla wiewiórek. Przychodzą dwie, ciesząc me i kocie oczy. Niestety, jak to zawsze bywa, są i minusy takiego dokarmiania. Dwa dni temu odkryłam, że wiewiórki zagrzebują ziarnka kukurydzy w moich doniczkach! W kilkunastu już znalazłam wygrzebane dołki. Skubane wiewióry weszły nawet do szklarni i zakopały kukurydzę w doniczkach tam ulokowanych i w wiadrze z ziemią do sadzenia. Kukurydza jest wszędzie!
No Comments
Comments are closed.