Nie może samowolnie nikt zasadzić sobie tam krzaków,a
> drzew nie wolno.-urzędasy upomną się o swoje i wymyślą karę.
nasze władze, przynajmniej nie czepiają się w jaki sposób teren miedzy posesją a chodnikiem zostanie zagospodarowany oraz co zostanie tam posadzone. U mnie rosna trzy klony i dwa pasy żywopłotu (z pigwowca i ligustru). Kiedys miałam spory skalniak (teren narożny, często „rozjeżdżany” przez samochody, skracajace sobie drogę), na który zwieźlismy spore kamloty z pobliskiego kamieniołomu, ale jak pisałam wszelkie firmy robiące „wykopki” poczynają sobie beztrosko i niby maja prawo, bo teren miasta, nasadzenia samowolne, więc trzeba pilnować ich w czasie wykonywania prac oraz bronić nasadzeń własną piersią..drzewo zawadzające ponoć obronilismy przed wycięciem (i przestało przeszkadzać) ale skalniak rozkopali a kamloty i resztki roslin zakopali przy okazji do wykopanego wczesniej rowu. U sasiadów jest różniście..rosną szerokie i wysokie (pielęgnowane) żywopłoty, roslinność „poduszkowa”, irysy w wielkich ilościach, byliny (czasem rarytaski), starannie pielegnowane trawniczki itd..grunt, by nie było chwastów i śmieci oraz wyglądało estetycznie, bo miasto przygraniczne. Nie wiem co na to ustawa u nas jest to wprowadzone uchwałą miasta i gminy, a z tego co wiem sąsiednie wprowadziły podobne przepisy.
—
Podstawową umiejętnością, jaką powinien posiąść każdy człowiek, jest wdupiemanie, które polega na odróżnianiu rzeczy ważnych i takich, na które ma się wpływ, od badziewia czyli cudzych fanaberii (by kawka74)
No Comments
Comments are closed.