No własnie też mi się nie chce wierzyć, żeby brud zrobił tak grubą wartwę
Skontaktowałam się z byłym właścicieliem, powiedział, że w takim stanie dostał balkon z rąk dewelopera. Ponoć zobowiązano się do wyczyszczenia lub nawet wymiany płytek.
Pan Kawałko (od dewelopera) ma sprawdzić czy jest to w protokole przejęcia mieszkania.
Panowie robotnicy podali jakieś środki, które zmywają takie osady, ale jeżeli to jest wina roboty zrobionej „na odwal się” to czemu mam kupować środki za własne pieniądze i pół dnia szorować?
Jeżeli ktoś z Państwa ma taki problem to równiez zachęcam do „zagonienia” dewelopera do roboty.
A tak trochę poza tematem – rozumiem, że nie ma co liczyć na wymianę daszków nad balkonami? Gdzieś czytałam, że mają być czyszczone, ale to załatwi sprawę na kilka- kilkanaście tygodni.
Pare razy porządnie popada i taki syf będzie na nowo. A ja przecież nie dam rady się tam wdrapywać co pół roku żeby to czyścić
No Comments
Comments are closed.