> Z tą wielkością docelową to też nie można za bardzo przesadzać bo 10-15 lat (ty
> le z reguły rośliny rosną do wielkości docelowej)
powiedz to moim świerkom, które maja juz koło 20-tu lat i jakos nadal rosną, tujom..nawet nie wiem jaka odmiana bo u lokalnego ogrodnika kupiłam, pracownik sam nie widział co sprzedaje..takie były realia..ale niestety obecni pracownicy sklepów/ działów ogrodniczych maja czesto tak samo..i jałowcom meyera, klony posadzone przy drodze, by dac choc troche cienia (masło mi się topiło w szafce w kuchni i wyciekało od słonecznego upału) dziś zaczynaja robić za „parasol” dla rabaty oddalonej od nich o 5 metrów..co gorsza rośnie tam stary rododoendron, który wymaga wilgoci a nie zniesie przesadzenia i jest wdzieczny za opady atmosferyczne..podlewam ale woda wodociagowa odkwasza podłoże, kosztuje, trzeba wziąść tego węża i podlać..czasem nawet zimą, potem zakwasić..świerki to ja tnę..ale od dołu..miejsce i swiatło rosliny odzyskują..ale sasiedzi maja ubaw, gdy latam z wężem w czasie deszczowej pogody..kilkumetrowych tuj juz nie przytnę a kolumnowe jałowce z malutkich gałazek stały się drzewskami o 2-metrowej srednicy skutecznie wyjaławiajac i osuszając ziemię pod sobą..jak nie „oleję” to woda z opadów do niej prawie nie dociera, nawet w czasie „porzadnych” burz..nad jałowcem meyera, sprzedanym mi beztrosko przez niekumatego sprzedawce, zapanowałam, przycięłam, uformowałam..ale widziałam przedogródek sporej wielkosci całkowicie przez niego zająty..nawet chwasty pod nim nie rosły
—
Lady Sybil chrapała cicho. Małżeństwo zawsze jest związkiem dwojga ludzi gotowych przysiąc, że tylko to drugie chrapie…
No Comments
Comments are closed.