Z centrami ogrodniczymi radziłabym uważać. Zatrudniają tam ludzi za kiepskie pieniądze, co skutkuje kiepską fachowością i olejstwem, albo – przy innej polityce pracodawcy- skłonnością do wtryniania towaru.
We wtorek miałam miłą rozmowę z panem informującym mnie, że ich trawa pampasowa (nazwana pompasową) świetnie sobie radzi, nie grymasi i kwitnie bo ją on sam nauczył odporności wystawiając w lutym siewki na zewnątrz, żeby się zahartowały.
Takich historii usłyszanych w centrach mogłabym przytaczać na pęczki albo wiązki.
—
No dobra, dobra.
No Comments
Comments are closed.